Ania zdobywał sympatię Polaków swoją ofiarnością, ciepłem i radością jednocześnie. Wielu podziwia jej odwagę i poświęcenie, widząc, co robi dla dzieci prostytutek i handlarzy narkotyków w niebezpiecznej kolumbijskiej dzielnicy.

Chciałoby się optymistycznie powiedzieć, że Polacy tacy już są. Współczujący i chętni do niesienia pomocy. Owszem wielu Polaków, jeśli tylko będzie mogło, to chętnie pomoże innym, a także wesprze tych, który się poświęcają. Taką cechę narodową warto wspierać i warto uczyć innych zwłaszcza nasze dzieci, by takimi były.

Niestety zdarzają się też Polacy skąpi, którzy nie szukają okazji do niesienia pomocy, lecz przeciwni, szukają usprawiedliwienia, by takiej pomocy nie udzielić. O nich jednak nie warto mówić, wróćmy więc do Ani.

Z filmu nie dowiemy się, co było przyczyną, że Ania trafiła do Kolumbii nieść pomoc ludziom, którzy okazują jej pogardę. Czy były to powody etyczne, miłosne, religijne, czy jakaś dziwna forma kariery? Tego się nie dowiemy, ale chciałbym zwrócić Twoją uwagę na zachowanie ludzi.

Mamy dwie skrajne postawy. Dziewczyna, która najlepszy okres swojego życia poświęca na niesienie pomocy, ryzykując własnym życiem i z drugiej strony ludzie, którzy żyją skupieni na własnych, bardzo prymitywnych i krótkotrwałych przyjemnościach.

Chcielibyśmy bardzo uwierzyć w czasowy upadek kopciuszka, którego bieda zmusiła do prostytucji, który jednak uczęszcza na kursy dokształcające i odkłada każdy grosz, by zapewnić lepszą przyszłość swoim dzieciom. Na tym filmie, który nie jest bajką wyreżyserowaną w Hollywood dla pokrzepienia naszych dusz, tylko jest prawdziwym obrazem ludzkiego upadku, widzimy, że tak nie jest.

Handel narkotykami, napady, prostytucja i inne destrukcyjne działania służą tylko jednemu celowi, zdobyciu pieniędzy na kolejną dawkę narkotyku. Dążenie do krótkiej przyjemności niweluje wszelką szansę na osiągnięcie prawdziwego szczęścia tak dla siebie, jak i dla swoich dzieci.

Kto ma większą szansę, na osiągniecie zadowolenia ze swojego życia? Czyje życie jest wypełnione czymś, co możemy określić jako wartość wzbudzająca szacunek?

Kolumbia to kraj chrześcijański w 93% z przewagą katolicyzmu (79%). W takim kraju spodziewalibyśmy się, że patologii nie będzie, a jednak jest, Z pewnością kraj ten ma wiele powodów do swojej dumy, ale ten film pokazuje akurat coś odwrotnego i dlatego skłania do zastanowienia się, jak to jest możliwe, by ludzie wierzący w Chrystusa mogli tak bardzo zboczyć od jego nauk?

Pewną podpowiedzią zrozumienia tej sytuacji są słowa samego Chrystusa, który uprzedził przed pojawieniem się fałszywego chrześcijaństwa, mówiąc:
„Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.”
Mateusza 7:16-20

Owoce fałszywego chrześcijaństwa widać na tym filmie, oczywiście podobne owoce znajdziemy wśród polskich chrześcijan. Szczególnie przykrym przykładem może być pedofilia i homoseksualizm duchownych. W żaden sposób nie twierdzę, że kolumbijscy chrześcijanie są gorsi. Nie zaprzeczam też, że wśród chrześcijan mogą pojawić się bardzo szlachetne osoby, kto wie, może nawet Ania wychowała się w takim domu i teraz jest przykładem dla innych, ale pokażcie mi, gdzie są dzielnice opanowane przez tych szlachetnych np. katolików, do których policja nie wchodzi, bo wiadomo, że tam nic złego nigdy się nie wydarzy. Mówimy nie o wyjątkach, ale o tym, co uznajemy za ogół.

Wprawdzie Kolumbia to głównie katolicki kraj, ale spójrzcie na USA, czy tam jest lepiej? Stany Zjednoczone to kraj zbudowany na fundamencie współpracy żydowsko-protestanckiej. Czy tam nie ma takich problemów? Powiem więcej. W krajach gdzie fundamentem było chrześcijaństwo katolickie, przynajmniej żyją potomkowie Indian i stanowią większość, podczas gdy w USA żyją głównie w rezerwatach i nawet gdyby liczyć ich razem z mieszkańcami Alaski to nie stanowią 1 procenta. Po prostu wymordowano tam miejscową ludność, czego nie zrobił katolicyzm w Ameryce Południowej. Oczywiście podręczniki szkolne będą nam wmawiały odwrotną wersję historii, rozwodząc się szczegółowo nad zbrodniami konkwistadorów. Fakty są jednak nieco inne.

Wróćmy jednak do Ani, która na wielu Polakach zrobiła dobre wrażenie do tego stopnia, że zapragnęli ją wesprzeć finansowo. W ten sposób, choć nie mogą osobiście nieść pomocy w Kolumbii, chcą wesprzeć Anię w jej trudzie. Jeśli masz podobne pragnienie, odsyłam cię do komentarzy bezpośrednio pod tym filmem na stronie YouTube.

A co z tym pluciem Ani pod nogi? Zobacz film, a dowiesz się wszystkiego. To tez jest ciekawy szczegół wart skomentowania, jak ludzie którzy moralnie upadli okazują pogardę tym, którzy chcą im pomóc. 

Jeszcze jedna uwaga.
Upadek moralny nie musi być trwały, kiedy Pan nasz Zbawiciel głosił o królestwie Bożym, powiedział do świętoszkowatych przywódców religijnych:
„Celnicy i prostytutki wyprzedzają was do królestwa Bożego.”

Mateusza 21:31

Dopóki człowiek żyje, ma szansę na nawrócenie, szkoda tylko, że Ania nie głosi w Kolumbii Dobrej Nowiny dla nawrócenia błądzących, by zaczęli wydawać dobre owoce i w ten sposób zaskarbili sobie życie wieczne.

Krzysztof Król

Lepiej późno niż wcale