Pomyśl! Ekonomiści trąbią, że potęga Chin się zachwieje po wprowadzeniu 25% cła na ich towary. Komu więc zależało na ekonomicznym zniszczeniu Polski przez wprowadzenie 23% wewnętrznego cła (VAT) dla Polaków? Jaką potęgą gospodarczą bylibyśmy, gdyby nie okradano nas na tak dużą skalę? A to tylko jeden z wielu podatków nałożonych na naród polski.

Zdumiewające jest to, że tam, gdzie państwo mało reguluje kapitalizm, tam dobrobyt rośnie szybko. Tak było w Polsce, gdy komuniści wprowadzili w życie uchwałę Wilczka, która sprawiła, że z dnia nadzień cała Polska zapełniła się towarami, których wcześnie nie było. Z roku na rok rząd wprowadzał nowe podatki i nowe regulacje prawne. Trudno powiedzieć na ile to było świadome, ale każdy nowy przepis skutecznie wyhamowywał polski dobrobyt.

Korzystano z faktu, że Polacy byli przyzwyczajeni do niskiego poziomu życia. Dzięki temu można było z Polaków ściągać w formie podatków i przymusowych opłat zyski, jakie naród wypracowywał. Cały naród pracował, a elita u władzy zabierała zyski. Z tym okradaniem jest jednak pewien problem.

Ludzie bogacą się na różne sposoby i z różnym skutkiem. Jedni nie radzą sobie i nic prawie nie mają, inni radzą sobie średnio (tych jest najwięcej) a jeszcze inni radzą sobie wyjątkowo dobrze. Powstał problem, który polegał na takim systemie podatkowym, który zabierze wszystkim pieniądze.

System podatkowy jest dostosowany do największej grupy Polaków, czyli do średnio sobie radzących. Najbiedniejszym nie było co zabrać, ale zabrać trzeba było, więc podatki doprowadziły tę grupę do skrajnej nędzy i rząd musiał im przydzielić zasiłki. System zasiłków był skomplikowany i wymagał dużego wysiłku, by go dostać. Gwarantowało to rządzącym, że ubiegać się o niego będą naprawdę zdesperowani.

Średnio sobie radzącym zabierane są wszystkie pieniądze, tak by nie byli w stanie posiadać oszczędności. Ta większościowa grupa ma mieć na utrzymanie, a resztę pieniędzy ma oddać rządzącym. Właściwie jest to system niewolnictwa wolnowybiegowego. Polacy mają się sami utrzymywać a co ponadto oddać swoim „panom”.

Problemem dla państwa są ci, co radzą sobie najlepiej. Dokładnie problemem jest sposób, który by pozwolił zabrać im możliwie jak najwięcej. Jest to nie możliwe, ale odwołując się do zawiści biedniejszych, wprowadzono progi podatkowe. Jeśli ktoś zarabia miesięcznie 2000 zł, to odprowadza 18% podatku, ktoś zarabiający 20 000 odprowadzał tego podatku dokładnie 10 razy więcej, ale dla „panów” to za mało, bo są świadomi, że dużo jeszcze temu człowiekowi zostaje oszczędności. Wymyślono więc, że tacy ludzie zapłacą więcej niż te 18%.

Cel jest jeden, zabrać jak najwięcej i zostawić jak najmniej!

Centrum Adama Smitha policzyło, ile państwo zabiera nam pieniędzy przez podatki i inne ukryte opłaty obowiązkowe (ZUS, VAT, akcyzy itp.) i wyszło, że od kwoty brutto państwo zabiera nam 83% naszych zarobków i ciągle im jest mało. Faktycznie żyjemy za 17% naszych zarobków, bo resztę ściąga od nas państwo.

Zrobiono także wyliczenia, z których wynika, że 75% ceny samochodu to podatek.

Dla porównania w końcowym okresie niewolnictwa rzymskiego, jeśli niewolnik zarobił pieniądze, to panu musiał oddać 90%. Dlatego dzisiejszy system można śmiało uznać za trochę łagodniejsze niewolnictwo.

W królestwach i księstwach podatek był w granicy 10%, nazywano go dziesięciną. Dziś żyjemy w państwie, co znaczy, że zamiast króla mamy „pana”, tylko że tajnego, by nikt nie mógł się zorientować, że to forma niewolnictwa. Rządy, które się zmieniają co 4 lata to nic innego jak nadzorcy niewolników. Jeśli chcemy się zorientować, kto jest „panem”, to należy śledzić przepływ pieniędzy. Najlepiej to widać na przykładzie poleceń wydawanych przez ambasadora USA, która zabrania polskiemu rządowi działania na szkodę koncernów amerykańskich. Niedawno też rząd polski dostał rozkaz, by określony lek określonej korporacji amerykańskiej znalazł się na liście leków refundowanych, czyli opłacanych z naszych podatków.

Polski rząd zabiera nam pieniądze i słucha rozkazów z USA, które nakazuję, by te pieniądze płynęły do korporacji amerykańskich. A kto coś nakazuje tym korporacjom? Nikt. Właściciele korporacji są prawdziwymi „panami" Polaków.

Proropolityka, którą badam, pokazuje nam właścicieli tych korporacji jako Wielką Nierządnicę, która nierząd uprawia z królami, czyli rządzącymi i winem swym upija narody. Ten system podatkowy, jaki mamy w Polsce, potwierdza wnioski z proropolityki. Dobra wiadomość jest taka, że ten przepływ pieniędzy się skończy, a korporacje upadną, ale zła wiadomość jest taka, że rządzący nie wykorzystają tego dla dobra narodu, tylko swoją władzą będą wspierać Bestię, czyli Państwo Żydowskie położone w Palestynie.
Czas pokaże, że proropolityka jest nauką dokładną.

Krzysztof Król

Mam zdanie i nie zawaham się go wypowiedzieć!