Wmawianie Polakom, że mają się postawić Rosjanom, ponieważ oni rzekomo zabili jakiegoś zdrajcę, jest szykowaniem na s na kolejną krwawą wojnę dla interesów brytyjskich. Kraj, który swą potęgę zawdzięcza głównie spekulacją i wykorzystywaniu innych narodów, liczy na to, że Polacy wyeliminują z rynku ich największego konkurenta handlowego, czyli Rosję. Wszelkie embarga nakładane na ten kraj zdają się mało skuteczne, ale gdyby udało się wywołać wojnę, to City London zyskałoby ekonomicznie.

Tymczasem rząd polski ma plan ewakuacji na wypadek wojny. Plan ten sprawdził się podczas II wojny światowej. Rząd na uchodźstwie mógł prężyć muskuły, popychać do walki Polaków, którzy nie uciekli i popijać whisky na londyńskich salonach. Do tego celu Amerykanie dostarczyli polakom samoloty pasażerskie i myśliwce dla ochrony. 

Kolejny pretekst, by napuścić Polaków na Rosjan to będzie zamach smoleński. Nie mam wątpliwości, że Rosjanie brali w nim udział, ale wciąganie w wojnę całego narodu dla garstki zabitych w Smoleńsku jest nieodpowiedzialną głupotą. Teraz specjaliści amerykańscy zabierają się za badanie tej katastrofy i wynik jest raczej z góry przesądzony, będzie więc okazja do kolejnego szczucia Polaków na Rosjan. Wszystko to jednak jest dla interesów międzynarodowych koncernów amerykańsko-brytyjsko-żudowskich. By żyło im się bogaciej.