Taśmy Kaczyńskiego wbrew intencjom potwierdzają jego uczciwość. Przychodzi austriacki biznesmen do p. Kaczyńskiego w nadziei, że ten wymusi na spółce Srebrna zapłatę za wykonane prace. Pan Kaczyński jest wpływową osobą, ale nie jest ani właścicielem, ani prezesem spółki Srebrna. Jest w zarządzie, ale nie ma decydującego głosu, jest jednym z wielu. Na co liczy biznesmen? Że Kaczyński wykorzysta swoje polityczne wpływy? A może od początku jest to ustawione, by Jarosława Kaczyńskiego skompromitować, jeśli tak to się nie udało.

Pan Jarosław prosi o skompletowanie dokumentów w celu wypłacenia należności Austriakowi, ale ten twierdzi, że już wszystkie dokumenty dostarczył. Z powodu nieporozumienia na linii brakujących dokumentów, Jarosław Kaczyński proponuje, by biznesmen skierował sprawę do sądu i zapewnia, że jest gotów w charakterze świadka poświadczyć, że Austriak wykonał pracę, za którą oczekuje teraz wynagrodzenia.

Co w tym przypadku jest szokującego? Jarosław Kaczyński nie wykorzystuje swoich wpływów politycznych, by wywierać nacisk na spółkę Srebrna, tylko trzyma się przepisów prawa.

Prawdziwym SZOKIEM jest to, że Wyborcza robi aferę wydmuszkę. Wygląda na to, że nie posiada prawdziwie kompromitujących materiałów, skoro usiłuje wmówić Polakom coś, czego nie ma. Chyba niechcący ujawniła, że PO z powodu nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego robi utrudnienia wszystkim i wszystkiemu, co jest powiązane z PISem. Po prostu PO wykorzystuje swoją władzę w Warszawie do mszczenia się na prezesie PIS. Skoro PO nie waha się przeszkadzać swoim politycznym przeciwnikom, to nasuwa się pytanie, czy także nie wspiera swoich zwolenników.

Patryk Jaki skomentował sprawę dla WP.pl:

Wszyscy są zdziwieni, że w Warszawie, gdzie za PO decyzje o nieruchomościach były wydawane za wielkie łapówki – do czego przyznali się w areszcie biznesmeni – nagle znalazł się prezes Jarosław Kaczyński, który nie dość, że chce uczciwie, to jeszcze mówi, że trzeba działać "przez decyzje sądu".

Oczywiście dostrzegą to tylko najbystrzejsi obserwatorzy, a większość ulegnie, nie treści, ale atmosferze, jaką media będą chciały wywołać wokół tej pseudo afery.

FRAGMENT STENOGRAMU za WP.pl:
"JK: – Ale tamci nielegalnie nam to uniemożliwiają. I związku z tym nie mamy innego wyjścia, jak to załatwić, ponieważ jesteśmy uczciwi i chcemy załatwić, załatwić sprawy finansowe. No to wobec tego możemy to zrobić tylko poprzez sąd, bo te poprzednie plany, jak to załatwić, są już dzisiaj nieaktualne, bo one zakładały branie kredytu, my nie możemy brać kredytów, nie możemy brać kredytów, skoro cały plan został nielegalnie uniemożliwiony.

T – …i będzie tak, że będą wybudowane wieżowce, i tylko Srebrna zostanie mała, bo ktoś się uparł.

JK – A my powiemy, że (niezn. słowo) być może wystąpimy w tej sprawie z roszczeniami do miasta i indywidualnie do pani Gronkiewicz-Waltz czy do tych polityków, którzy się nam odgrażali, że nigdy nie pozwolą. Bo mam na to świadków.

GJT – Mhm.

JK – Jest taki poseł, poseł Kierwiński [Marcin Kierwiński, poseł PO]...

T – Tak wiem, który, do pana Jacka mówił...

JK – I który był przedtem radnym.

T – Tak, wiem.

JK – Że niczego tu nie wybudujecie".

---

Krzysztof Król